Moj kawalek sieci. moje fascynacje jak i "rozmyte" odbicie mnie samego...

środa, czerwca 29, 2005

Bogacze...

Dzisiaj w czasie małych zakupów mialem "malutką" przygodę. Stoję przy kasie, gdzie wyłożylem swoją zdobycz półkową, a przedemną mlody turek, około 25 lat, kupował dwie rzeczy, chleb i papier toaletowy.... zabrakło mu 15 centów, poszedl wymienić chleb na najtańszy. Co w tym jest śmiesznego, otóż miał po 2 sygnety na każdej dloni, oraz duży kolczyk, wszystko wyglądało jak ze zlota, to bylo najśmieszniejsze, bo to, że czasem zabraknie ci kasy to się zdarza, ale klienta taką ilością zlota powinien mieć troszkę więcej pieniążków...
podejrzewam,
że te zlote ozdoby były tej samej jakoś ci jak chleb który kupił... ;-)

Nowe fotki...

No to w skrócie tak. Na stronie Keulseweg znajdziecie fotki z sianobrania tegorocznego w Holandii, w planie głównym polacy of course! (tak jesteśmy wszędzie i mamy niesamowity wpływ na PKB świata... ;-) ) , niejako przy okajzi to test moejj nowej zabawki Sony Ericsoona K750i, sprawuje się super. na moim flick'u są nowe foty z Parkpop 2005, czyli darmowego koncertu Pop w Hadze, było super.

niedziela, czerwca 26, 2005

"The future is bright, the future is Orange..."

Tytuł tego posta to hasło reklamowe sieci komórkowej Orange w której zresztą ostatnio nabyłem moją nową zabawkę, SonyEricsson'a K750i (jest super, ale o tym innym razem...). Tak ostatnio się złożyło, że trzeba zacząć decydować, jak na razie wszystko wskazuje na to, że "the future is Orange" (czyli Holandia). Coraz bardziej wgryzam się w te wszystkie prawne zawirowania w tym kraju, chociaż kosztuje mnie to sporo energii. jak sprawa z numerem Sofi (numer indentyfikancji podatkowej w Holandii). W urzędzie gminy pewna pani mówiła mi, że nie mogę tego numeru dostać od razu i że to pewnie potrwa kilka tygodni i wogule będzie z tym masa problemów, a na pytanie czy jak pójdę do udzędu podatkowoego czy to coś mi da, ona popatrzyła na mnie jak na morderce i powiedziała, że w żadnym wypadku, mam zadzownić następnego dnia do urzędu gminy pod wskazany numer i dowiedzieć się wszystkiego. Cóż jak urzędnik mówi do mnie takim tonem to mam ochotę mu powiedzieć gdzie jego miejsce i, że to on ma mi pomóc a nie ja mam być jego popychadełkiem. Oczywiście zaraz wsiadłem na rower i pojechałem do Hagi do urzędu podatkowego i zapisałem się na spotkanie w sprawie dostania tego numeru i mimo, że na spotkanie czekałem tydzięń, to obiecany numer Sofi dostałęm w ciągu 15 minut. Miałęm starszą ochotę iść do tej starej ropuchy w urzędzie gminy i powiedzieć jej co o niej myślę, ale stwierdziłem, że szkoda moich nerwów.

Urzędnicy wszystkich krajów opamiętajcie się ! ! ! :->

Wszystko już jest w porządku, więc nie ma czym się denerwować, jednek szeroko pojmowana ignorancja urzędników zaczyna mi czasem działać na nerwy. Na szczęście w Holandii, tacy urzędnicy nie zdarzają się często...

wtorek, czerwca 14, 2005

autostrada życia...


To zdjęcie skojarzyło mi się z czymś. Jeśli życie to swego rodzaju droga lub autostrada, to role takiego lusterka pełni nasza pamięć. Ostatnio czesto patrze  w moje lusterko wsteczne... przykładem na to moze byc chociażby to zdjęcie... leaving NY.

P.S. Poziom abstrakcji w mojej glowie narasta, ide spać, bo chyba moj mózg jest po prostu przeciażony...

Jestem w Googl'u !

Przeżyłem miły "szok" gdy po wpisaniu frazy "przemion" do ogólnego Googla - www.google.com  jako pierwsze odwołanie ukazała się moja strona z Flickr'a. To samo na polskim Googl'u. jako pierwszy wynik ukazują się moje posty z forum  gdzie moderuje troszkę i się udzielam (www.myapple.pl - strona poświęcona komputerom Apple), a potem jest mój polski odnośnik do Flickra - http://www.przemion.prv.pl/ , a nestępnie moje konto w Drupal'u, moje konto w doczep.sie.pl, mój profil na forum webhelp.pl a potem mój post na forum Vagla.pl i post na grupie flickr "poland". Czuję się osaczony...

MIcrosoft cenzoruje chińskie blogi...

Na tej stronie magazyn Wired pisze o tym jak Micrsoft wraz z rządem chińskim piszę oprogramowanie do ceznorowania blogów i wyszkukiwania takich "brudnych" słów jak "demokracja" i prawa człowieka", cóż pieniądze i moralność nie chodzą w parze.  Jest to o tyle śmieszne, że sam Gates tak dużo mówi o tym ile wydaje na dobroczynność i pomoc ludziom, prawda jest taka,  że jeszcze więcej zarabia na krzywdzie innych. I gdzie tu logika.... przykład totalnej znieczulicy koncernów, a PR i tak zrobią z nich "dobrych". Cóż szkoda, że ludzi to już zaczyna nie obchodzić...

X&Y...

... tytuł tego posta to nie mniej ni więcej tylko tytuł nowej płyty Coldplay'a. Jest przesmaczna, serwuje ją sobie jak balsam, często i aż do kości. To jedna chyba z nielicznych kapel która u których ewolucja nie oznacza zmieny charakteru/brzmienia. zmiana da się zauważyć, ale jest bardzo naturalna, wkońcu i tak każdy fan Coldplay'a płytę tą pokocha. Widziałem ich pierwszy koncert od trzech lat - -w telewzji, grali w Holandii of course. Chris Martin po prostu dał z siebie wszytsko, strasznie żałowałem że nie wiedziałem o tym koncercie, bo na pewno bym go nie przegapił. Cóż pozostaje mi tylko czekać na następną szanse, której tym razem nie przegapie... a na razie - serwuje sobie "zimne granie" z płyty.

niedziela, czerwca 12, 2005

grrr.....

Jak ja nie lubie nie miec na nic czasu.... prawda jest taka, ze po prostu robie wiele innych rzeczy i niekoniecznie udaje mi sie zawsze czas rozdzielic na wszystkie swoje pasje/pamysly, zycie to sztuka wyboru. No nic z racji tego ze dawno nie blogowalem postanowilem nadrobic zaleglosci, mam nadzieje ze wyniki bedzie mozna ogladac juz wkrotce. :-)