Moj kawalek sieci. moje fascynacje jak i "rozmyte" odbicie mnie samego...

niedziela, maja 22, 2005

co mnie rusza.... rzecz o muzyce

Właśnie, ostanio dzieje sie troszke w swietku muzycznym, co jak zawsze mnie cieszy, ale i troszkę martwi, nietety nie jestem w stanie ogranąć duźej części tego co sie pojawia, co jest teraz grane. Cóż mogę próbować, najgorsze ze jest to w duzej czesci losowe szukanie, coś co mi wdanie w ucho, coś co zaslyszę jadąc autem, lub będąc na mieście. Muszę się bardziej postarać i znależć jakąś solidna radiostacje intrnetową, alboi dwie. Podcasting też jest ciekawy, ale na razie ograniczam go glownie do sluchania co Adam Curry wysmyslil, lub mysli źe jest strasznie ciekawe. ;-) Wbrew pozorą go lubię , ale potrafi być starzsnie nudny... Te gwiazdy tak mają.
Back to the music... nowinki, mniejsze lub większe. Najbardziej ucieszył mnie nowy singiel Coldplaya, mimo tego źe to tylko jedna pisoenka jest niesamowita, idą do przodu nie tracąc tego co w Coldplayu jest najważniejsze. Najtrafniej, w kilku słowach, ten zespół opisał mój przyjaciel Grzesiu:

"....bardzo rozpoznawalne harmonie,.. o kurcze ten wokal... znowu taki prawdziwy, chórki- piekne, realizacja super, - ach.... daje ciary... fajne bebny i basik.... i ten chorus na klawiszu, gitarka.... kolejne rozwiniecie kawalka... refren - falset coldpleyowy... przestrzen..."


... wiem, wystarczyło napisać, źe daje ciary! :-) Cóź Grzesiu to zboczeniec/dźwiękowiec, i jest w tym cholernie dobry i wie co mówi, więc słuchać go należy. (Coldplay - The Speed of Sound)
W Holandii festiwal Top of The Pop wygrał zapewne nie znany wam Guus Meeuwis, z piosenką "Geef Mij Nu Je Angst". Jest to o tyle ciekawe, że jest to piosenkaa, którą napisał
Andre Hazes, bardzo znany w Holnadii pieśniarz śpiewający muzykę gatunku tzw. Levenslied. To taki rodzaj śpiewania za pomoca prostych słów o miłości, rozpaczy, strachu, życiu. Tutaj znajdziecie więcej informacji już po angielsku. Dodam tylko, źe po jego śmierci (Andre Hazes) cała Holandia utoneła w smutku, był bardzo znany i cudownie opisywał życie, takie piosenki śpiewasz sobie gdy jesteś szcześliwy, smutny, zakochany, bez nadzieii (przykładowy tutuł poprzetłumaczeniu: "krew, pot i łzy" - piosenka o człowieku, który patrzy na koniec swojego życia, tytuł dużo mówi). Jego pogrzeb unieruchomił cały Amsterdam i zapełnił jego największy stadion ludźmi którzy płakali i żegnali go. Czasami można zobaczyć ludzi z jego tatuaźen jego twarzy/imienia na ciele róźnych ludzi. Jednak jego życie i twórczość to temat na caly post, lub strone.
Inną nowością jest zespół z Hagi - Kane. Ich piosenka "Something to Say" jest prosta, rytmiczna i bardzo, ale to bardzo żywa. Nie źebym strasznie lubił pop, ale prostota ma to do siebie, że może się podobać. W sumie jest to całkiem niezły utwór na deszczowe poranki - budzi prawei tak dobrze jak Kosheen. :-)
W iinym klimacie muzycznym jest osadziona inna nowość Garbiel Rios, dość ciekawy głoś i pomysły widziałem jego koncert w telewizji - relacja z Pink Pop (tak, tylko Holendrzy moga mieć festiwal o nazwie "Różowy Pop"), Człowiek jest Puerto Rico, a chwilowo zamieszkuje Belgie. Ciekawie miesza style, mnie spodobalły się utwory "Broad Daylight" i jesczez jedne nie pamiętam nazwy, ale był po hiszpańku (chyba!), i piosenka o była o tym, "że juź cie nie kocham" - podono to brzmi całkiem Cool po hiszpańku (jeśli to był hiszpańki), pora sie uczyć nowych języków. ;-)
Coś jeszcze.... chyba nie, dodam tylko, źe jak zobaczyłem, że na "Top of The Pop" większość zespołów śpiewa z playbacku, to mnie zemdliło - jak nie śpiewasz - puść teledysk, a nie marnujesz powietrze na scenie. Przez takie coś straciłem powaźanie dla Oasis (no tylko troszkę), a inna kapela też z UK zaśpiewała live - to był oczywiście wspomniany Coldplay. Miałem ochotę rzucić czymś ciężkim w Oasis, może innym razem.... to na tyle z mojego małego muzycznego wszechświata...

P.S. Dysponuje wszystkimi wspomnianymi utworami w mojej dyskografii, w pewnym bardzo znanym formacie. Chcecie posluchać - napiszcie do mnie, prześle troszke bajtów... :-)

3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

hmm... nie staram sie bec za nowosciami muzycznymi... no wlasnie "biec", jest tego za duzo, na ta chwile staram sie znalesc cos dla siebie w tym co juz istnieje, a mam z tym powazne problemy - a przeciez NIENOWOSCI jest jeszcze wiecej:). Z drugiej storny kapele takie jak Coldplay nie powstaja codziennie... to jedna z ostatnich kapel... mimo ze juz troche istnieja... ktora zrobila na mnie takie wrazenie. Bardzo wyczekuje nowej plyty...

Jest tez nadzieja na nowe zafascynowanie. Neil Young, szerzej znany z kawalka "Rockin' in The Free World" (ktorego ja akurat nie cierpie), ma w swoim dorobku troche i mam w planie przegrzebac jego dyskografie. Pierwsza ktora poznalem (blizej nieznana z tytulu) to kaseta ktora udalo mi sie wypozyczyc kiedys z biblioteki muzycznej. Nie udalo mi sie jej na poczatku rozgryzc... ale w miare sluchania rosl apetyt, a ze wtedy nie bylo mozliwosci zdobywania w tak prosty sposob muzyki na tym poprzestalem na dlugi czas. Potem muzyka z filmu truposz. a ostatnia ktora poznalem i polubilem to MIRRORBALL nagrana z pear jamem. Kiedys bardzo lubialem ta plyte... dzisiaj nie slucham jej juz tak namietnie ale nadal mam chwile kiedy najdzie mnie nagla ochota posluchania kilku utworow. No i tak na dlugi czas zapomnialem o Niel'u.
Wczoraj dorwalem sie do Unplugged i chyba zaczynam coraz bardziej wczuwac sie w klimaty coutntry. Kto by pomyslal ze bede sluchal folk/coutntry... I jescze jedno ... slyszeliscie www.folkalley.com ? Jesli nie to bardzo polecam. Ktos powidzial ze smuca tym radiem. a wedlug mnie... po prostu uspokajaja... Mimo tego ze nie slucham tego radyja czesto... ciagle chodzi mi po glowie muzyka ktora tam serwuja.

5/23/2005 8:32 AM

 
Blogger Aguska said...

slucham muzyki,ktora mi przeslales...:)Gabriel Rios podoba mi sie od pierwszych nut...

5/23/2005 7:21 PM

 
Blogger Przemion said...

Mówiłem że się zna.... :-)

5/25/2005 12:31 AM

 

Prześlij komentarz

<< Home