poniedzialek, czyli to juz koniec... weekendu
Niestety wszystko co dobre, za szybko sie konczy. Kolejny weekend wlasnie dobiega konca. Wczoraj mialem okazje widziec jak sie bawia studenci typowo techncznego uniwersytetu - TU Delft, coz bylo to troszke nietypowe. Po pierwsze w zdecydowanej wiekszosci studenci mieszkaja w pokojach jednoosobowych (jeszcze nie spotkalem sie z sytuacja zeby ktos dzielil pokoj, ale moze ja malo widze), wiec akademik juz chociazby z tego powodu jest inny. Po drugie - studenci maja o wiele wieksza i lepsza kuchnie od tego co spotyka sie u nas i do tego olbrzymi "living room". Jednak diabel tkwi w szczegolach - maja bar! To bylo spore zaskczenie, ale piwo z kija (czyli nalewane), co sie wiaze cala aparature do tego i beczki o lacznej zawartosci 120 litrow piwa, stanowia doskonaly podklad pod imprezy. Jak sie dowiedzialem system do nalewania piwa nie jest bardzo popularny, wlasciwie nigdzie go prawie nie ma na stale, ale bar jest wszedzie. Mile, chociaz akurat tym panom sie nie dziwie ze musza miec bary w akademikach - powod - deficyt plci pieknej....
1 Comments:
o kurcze.... w polszce gdyby tak bylo to juz wogole nie trzeba by wychodzic z akademika... bo na zajecia i tak studenci chodza tylko czasami :)
grzesku2003
4/23/2005 12:58 PM
Prześlij komentarz
<< Home